czwartek, 30 lipca 2015

Podejście numer dwa

Tak więc za pierwszym razem nie wyszło... Chciałem, obiecywałem sobie pisać regularnie bla bla bla wyszło jak zwykle.

Więc po dwóch latach drugie podeście, silniejszy charakter, inne miejsce na ziemi. Nie wiem czy na dłużej niż w Warszawie, w której przeżyłem 20 miesięcy całkiem spoko życia, w którym jednak czegoś mi brakowało i nawet z perspektywy czasu nie wiem o co mi chodziło. Ostatnio będąc w stolicy zdziwiony byłem  jak bardzo polubiłem to miasto i ile fajnych wspomnień zostało w nim zakodowanych. Ilu ciekawych, interesujących ludzi poznałem z pewną częścią na pewno kontakt pozostanie na dłużej. Jednak pewnego dnia zadzwonił kumpel z Zurychu i zapytał czy bym się nie chciał przenieść...
I tak oto zaczynamy po raz kolejny tym razem w Szwajcarii, po 6 miesiącach adaptacji jedziemy...


Ps. Ciekawe, że po raz drugi zabieram się za bloga niedługo po przeprowadzce. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz