czwartek, 20 sierpnia 2015

Sankt Gallen - Appenzell

Jako, że dzień wcześniej mocno zmęczyliśmy się na treku w Zermatt, postanowiliśmy tym razem ogarnąć bardziej miejskie klimaty. Padło więc na Sankt Gallen super miasteczko z naprawdę wypasioną biblioteką. Samo miasto a raczej miasteczko ma bardzo fajny klimat. Zadbane jak wszystko w Szwajcarii :) ale tak w sumie to ciężko znaleźć jakieś perły architektury czy niesamowite miejsca jest takie jak powinno być, niestety nic poza tym.



Do Sankt Gallen jedziemy jakieś 1.5h pociągiem. Na małym rynku w centrum trafiliśmy na targ z różnymi duperelami, naprawdę wszelkiej maści.


Po krótkim spacerze udaliśmy się do wspomnianej wcześniej biblioteki, niestety ze względu na dużą wartość zbiorów jak i samych wnętrz nie można robić w środku zdjęć. Wygląda to niesamowicie, zbiory robią wrażenie, a już na pewno na osobach zainteresowanych prawem: wszystkie te kodeksy Justyniana czy tam inne komentarze, nawet na mnie ignorancie robiły wrażenie :).

Co uwielbiam w Szwajcarii to ten luz, dystans i inne podejście do życia. Nawet przed najważniejszą katedrą w mieście ludzie mogą rozwalić się na kocach, leżaczkach czy też bez i zrobić sobie piknik, nie ma wszechobecnej spiny - nie depcz trawy, zakaz wchodzenia na trawę bla bla bla.

 

Po godzinnym spacerze, zobaczyliśmy mniej więcej wszystko co chcieliśmy i udaliśmy się w dalszą cześć podróży tym razem to Appenzell - regionu  znanego mocno z robienia piwa i para cydrów.

Photograph Appenzell church tower by Paweł M on 500px
Appenzell church tower by Paweł M on 500px

Małe urocze miasteczko, mnóstwo fajnych klimatycznych  miejsce. Region ma specjalny rodzaj pociągów z bardzo wysokimi szybami dzięki którym zwiedzanie staje się jeszcze fajniejsze.. Nie daleko w góry, świetna baza wypadowa do Wasserauen/Ebenalp jest 15  minut kolejką z którego to już można uderzać prosto na wspaniałe szlaki (piechotę albo gondolką). O tym napiszę coś więcej innym razem, 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz