To co zaczyna mi się podobać w "Wawce" to jej położenie, wreszcie nie muszę się tłuc 7-8 godzin, żeby dostać się na Mazury, a one potrafią dać wszystko to co potrzebne dla spracowanego człowieka woda, cisza, i zamki(osobiście to chyba lubię najbardziej).
Weekend spędzony w okolicach Olsztyna ukoi trochę niespokojną duszę i pozwolił trochę uradować żołądek. W samej to stolicy województwa, udało się nam zbłądzić na "Cudne Manowce" bo tak właśnie nazywa się nieduża restauracja w centrum Olsztyna.
Knajpa zachęciła nas przede wszystkim świetnym tarasem zauważonym z terenu tamtejszych "Plant" oraz wcale nie gorszym lokalem. Z początku pomyśleliśmy, że za ładnie to wygląda żeby jedzenie było równie dobre. Ale zachęceni przez sympatyczną kelnerkę postanowiliśmy spróbować. Dodatkowo podane nam placki po zbójnicku, dawały radę i to wcale nie gorzej niż sam wygląd knajpy. Do tego specjały z lokalnego Browaru Kormoran pozwoliły nam pysznie spędzić kilka po południowych godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz